niedziela, 9 sierpnia 2015

ZIELONA ŻYWNOŚĆ NA LATO



 






















Mówiąc o zielonej żywności GW (sok z jęczmienia! a nie wysuszona trawa jęczmienna i chlorella pyronoidosa) przede wszystkim zwraca się uwagę na jej działanie wewnętrzne:
·         Odżywcze
·         Oczyszczające
·         odkwaszające i
·         wzmacniające odporność.
Jednak spektrum działania tych wspaniałych produktów jest dużo większe.
Jest lato, wyjątkowo gorąco i mnóstwo słońca. Ja osobiście, jako urodzony zmarźluch, bardzo się cieszę z tej pogody i czekam na nią cały rok. Szczególnie na ciepły piasek nad morzem.
Tylko tam nie bardzo jest gdzie się schować przed słońcem. Tylko czy aby na pewno musimy się przed nim tak chować?
Bardzo dużo się mówi o szkodliwości opalania. Ja mam na ten temat nieco inne zdanie. Energia słońca to życie, radość, optymizm, dobry humor. Nigdy wcześniej słońce nam nie szkodziło, czemu teraz ma taką złą renomę? Myślę, ze dlatego, ze zaburzyliśmy naszą naturalną symbiozę z przyrodą. Długo by o tym pisać…. Ale jak ma się do tego jęczmień i chlorella GW?
Po kolei:
Podstawowym mechanizmem obrony organizmu człowieka przed promieniowaniem UV jest wytwarzanie barwnika zwanego melaniną.
Najważniejszą funkcję pełni jednak obecność melaniny magazynowanej w dolnych warstwach skóry – absorbuje ona promieniowanie zarówno UVA, jak i UVB. Ilość w skórze tego naturalnego barwnika, jakim jest melanina, decyduje w głównej mierze o rodzaju karnacji. Osoby z ciemną karnacją są wyjątkowo odporne na szkodliwe działanie promieniowania słonecznego.
Moja karnacja po spożywaniu jęczmienia i chlorelli GW  przez 1,5 roku zdecydowanie nabrała bardziej śniadego koloru. U moich dzieci zauważyłam to samo. W tym roku postanowiłam nie używać żadnych kremów przeciwsłonecznych. Nie doszło do żadnych zaczerwienień skóry ani do poparzeń. Wszyscy opaliliśmy się pięknie. Nigdy nie miałam tak pięknej opalenizny! Wiele godzin spędziliśmy na plaży nad morzem czy nad jeziorem, kąpaliśmy się ciągle.
Wieczorem, żeby skóra się nie wysuszyła smarowałam nas masłem kakaowym pomieszanym z karite i aloesem.
Od wiosny zwiększyłam dawkę jęczmienia dwukrotnie, w upalne dni piję go jeszcze więcej. 


Dodatkowym argumentem za zdrowym przebywaniem na słońcu jest fakt, że najlepszym i jedynym naturalnym sposobem na wytwarzanie witaminy D w naszym organizmie jest ekspozycja skóry na słońcu. Ja nie suplementuję witaminy D, nie jestem zwolenniczką jakiejkolwiek suplementacji, wystarczy żyć w zgodzie z naturą.
 

Jeśli jednak nadmiernie spalimy się na słońcu, wtedy bez wahania sięgnijmy po jęczmień. Do stosowania wewnętrznego i zewnętrznego. Zwiększajmy dawkę, którą pijemy na co dzień, a poparzone miejsca pocierajmy często świeżo zmieszanym jęczmieniem. Skóra znacznie szybciej się zagoi, regeneracja komórek będzie lepsza, a ich uszkodzenie mniejsze.
Zewnętrzne zastosowanie jęczmienia sprawdzi się także w przypadku bliskich spotkań z kąsającymi owadami. Miejsce po ukąszeniu można natrzeć świeżo zmieszanym napojem. Przyspieszy to gojenie, ograniczy obrzęk i swędzenie. Jeśli problem jest rozleglejszy – obrzęk niezwykle duży, np. po ukąszeniu przez szerszenia, można dodać rozkruszoną chlorellę, rozmieszać z jęczmieniem i wodą na papkę, bolesne miejsce pokryć grubszą warstwą i osłonić gazą. Oczywiście, należy też doraźnie zwiększyć spożywaną dawkę zielonych produktów GW, wtedy organizm lepiej poradzi sobie z trucizną.
Podobnie można zastosować jęczmień w przypadku jakichkolwiek zranień. Trzeba tylko pamiętać, że jęczmień może szczypać i jego użycie na otwarte rany jest wprawdzie skuteczne, ale na początku nie należy do przyjemnych. Wtedy należy sięgnąć po chlorellę.
Ostatnią propozycją jest wykorzystanie jęczmienia jako orzeźwienia podczas dłuższych podróży. Ja wożę w samochodzie litrową butelkę z czystą wodą oraz opakowanie podróżne jęczmienia. Gdy tylko zaczynam odczuwać zmęczenie, mieszam jęczmień z wodą i popijam w czasie jazdy. Napój orzeźwia podobnie jak kawa, ale w odróżnieniu od niej nie zakwasza organizmu i nie obciąża później pogłębionym zmęczeniem.

Osoby zainteresowane zielonymi produktami GW prosze o kontakt telefoniczny 602 35 36 13.

środa, 6 maja 2015

MLEKO MIGDAŁOWE



Składniki:

½ szklanki namoczonych w wodzie migdałów przez noc
2 ½ szklanki wody

Miksuję w blenderze namoczone migdały ze świeżą wodą i przecedzam przez gazę lub bawełnianą ściereczkę. Ważne żeby dobrze odcisnąć migdałowe wiórki skręcając gazę tak jak odciskamy z wody mokre uprane ubranie. 
Mleko po odciśnięciu można zmiksować z odrobiną prawdziwej wanilii i dwoma daktylami żeby było lekko słodkie. Ja czasami dosładzam ksylitolem. Najlepiej mleka migdałowego nie podgrzewać powyżej 40 stopni.Niestety nadaje się do spożycia tego samego dnia, bardzo łatwo kwaśnieje, ale jest pyszne:)

QUINOA Z PIECZONYMI JABŁKAMI







Składniki:


½ szklanki komosy ryżowej (quinoa)

1 ½ szklanki soku jabłkowego tłoczonego

2 łyżki rodzynek

1-2 upieczone w piekarniku jabłka

cynamon do smaku

owoce granatu, kiwi, melon
melasa buraczana











Komosę gotuję z sokiem jabłkowym na małym ogniu pod pokrywką. Po około 20 minutach powinna być miękka a cały sok powinien być zaabsorbowany przez ziarenka komosy. W międzyczasie piekę jabłka pokrojone w ósemki w piekarniku. Ugotowaną komosę podaję z upieczonym jabłkiem, mlekiem migdałowym i cynamonem oraz świeżymi owocami.  

PIECZONA CUKINIA Z SOSEM POMIDOROWYM

Składniki:
1 cukinia
1 cebula
2 ząbki czosku
świeżo mielony pieprz
świeża bazylia, kilka listków
suszony tymianek
olej ryżowy

Cukinię kroję w zdłóż na pół i łyżeczką wydrążam miąszcz z pestkami na grubość ok 1 cm. Cukinie władam bez przykrycia do rozgrzanego piekarnika w temp. 180 stopni. na patelni podsmażam lekko cebulę z czosnkiem i przyprawami, po chwili dodaję posiekany miąszcz i smażę ok 1 min na niewielkim ogniu, nastepnie dodaję przecier pomidorowy, nie koncentrat. Solę, jeszcze kilka minut duszę wszystko. Gotowy sos nakladam na cukienię i piekę jeszcze pół godziny.  Można pod koniec pieczenia dodać na wierzch ser kozi lub parmezan.
 



SZPARAGI Z ROSZPONKĄ I GRANATEM

Składniki:
młode zielone szparagi - pół pęczka
świeża roszponka - dwie garście
2 łyżki wydrążonych owoców granatu
ser parmezan opcjonalnie
gomasio
1 łyżka octu jabłkowego
1 łyżka octu balsamicznego
3 łyżki oliwy z oliwek
1 łyżka oleju z pestek dyni opcjonalnie
świeżo zmielony pieprz
koperek















Szaleję za szparagami, w sezonie jem je praktycznie codziennie. Poza sezonem nigdy... Wspaniale jest czekać cały rok na tę krótką chwilę, kiedy szparagi pojawiają się na rynku. Sezonowość jest wpisana w moją filozofię, nie tylko jedzenia ale również życia:)

Wybieram zwykle najcieńsze szparagi, jeśli są grube obieram je od dołu ok 6 cm i obcinam dół ok 1 cm.Gotuję na parze lub w wodzie od 5 do 10 min max.
Na talerzu rozkładam roszponkę, na wierzchu układam szparagi, posypuję granatem i gomasio, polewam oliwą i octami, pieprzem, można również wykończyć danie świeżo startym na grubej tarce parmezanem. i gotowe! pycha! aaa! jeszcze koperek oczywiście :)

czwartek, 16 kwietnia 2015

ZUPA Z CZERWONEJ SOCZEWICY

 Składniki:
5 łyżek oleju
1 cebula
2 ząbki czosnku
2 ziemniaki
1 marchewka
1pietruszka
ćwiartka selera
pół pora 
kilka łyżek opłukanej czerwonej soczewicy, ok 6
kurkuma
szczypta suszonego tymianku
3 liście laurowe  1 ziarnko ziela angielskiego
szczypta kozieradki mielonej
sól himalajska i pieprz czarny lub inny świeżo mielony
koperek

Na lekko rozgrzaną oliwę wrzucam pokrojoną cebulę, por i czosnek, dodaję tymianek i mieszam, po chwili wrzucam resztę pokrojonych lub startych warzyw, chwilę smażę. Zalewam gorącą wodą, dodaję liść laurowy, zmielone w moździerzu ziele angielskie i kozieradkę i kurkumę; dodaję  sól z pieprzem do smaku. Gotuję ok 30 min.
Zupę posypuję koperkiem.

Zimą można dodać do cebuli trochę startego świeżego imbiru i suszonych, zmielonych nasion kolendry. Zupa będzie wtedy bardziej rozgrzewająca.